Zamknij

Ekstraklasa piłkarska - Pogoń - Cracovia 3:1

08:43, 31.03.2024 PAP Aktualizacja: 14:04, 31.03.2024
Skomentuj

Pogoń Szczecin - Cracovia Kraków 3:1 (2:1).

Bramki: 1:0 Fredrik Ulvestad (1), 1:1 Benjamin Kallman (3-głową), 2:1 Eneo Bitri (15-samobójcza), 3:1 Wahan Biczachczjan (87).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Rafał Kurzawa, Efthymis Koulouris, Adrian Przyborek.

Sędzia: Paweł Malec (Łódź). Widzów: 19 353.

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Leo Borges, Mariusz Malec, Leonardo Koutris - Adrian Przyborek (65. Marcel Wędrychowski), Fredrik Ulvestad, Rafał Kurzawa, Alexander Gorgon (77. Joao Gamboa), Kamil Grosicki (83. Wahan Biczachczjan) - Efthymis Koulouris.

Cracovia Kraków: Lukas Hrosso - Cornel Rapa (59. Jani Atanasov), Arttu Hoskonen, Eneo Bitri, Andreas Skovgaard (88. Filip Rózga) - David Kristjan Olafsson, Karol Knap, Takuto Oshima (70. Patryk Makuch), Patryk Sokołowski (59. Otar Kakabadze), Mikkel Maigaard (70. Michał Rakoczy) - Benjamin Kallman.

We wrześniu ubiegłego roku Cracovia na własnym stadionie została upokorzona przez Pogoń. Szczecinianie strzelili wtedy pięć goli, a stracili jednego. Od tamtego czasu wiele się zmieniło pod Wawelem. Do Szczecina trener Jacek Zieliński przywiózł zupełnie inną ekipę. Z tamtego składu wyjściowego "Pasów" w sobotę wyszło w "11" ledwie czterech piłkarzy. Wśród nich kapitan Cornel Rapa, który karierę w Polsce zaczął właśnie w Pogoni, a także: Andreas Skovgaard, Takuto Oshima i Banjamin Kallman.

Pogoń za to zagrała niemal w tym samym zestawieniu, co pół roku temu. Jedynie Wahan Biczachczjan trafił na ławkę rezerwowych, a Benjamin Zech nie wystąpił z powodu kontuzji.

Pogoń ostatnio mocno wyhamowała, w porównaniu z początkiem rundy, gdy z tygodnia na tydzień zmniejszała dystans do najlepszych zespołów w tabeli. Teraz potrzebowała wygranej, by nie stracić kontaktu z czołówką. Z kolei krakowianie też balansują tuż nad strefą spadkową i każdy punkt jest dla nich na wagę złota.

[ZT]6780[/ZT]

Ależ zaczął się ten mecz. Już w 47. sekundzie gospodarze objęli prowadzenie, by niespełna dwie minuty później je stracić, a po kwadransie znowu wygrywać.

Zaczęła atakiem Cracovia, ale Valentin Cojocaru szybko uruchomił kontrę - Leo Borges zagrał do Alexa Gorgona, ten do Kamila Grosickiego, a kapitan "Portowców" wycofał na środek pola karnego i Norweg Fredrik Ulvestad umieścił piłkę w siatce.

Gospodarzy tak ucieszyło prowadzenie, że kompletnie zapomnieli o koncentracji i w 144. sekundzie meczu ponownie był remis. Islandczyk David Olafsson zacentrował z rogu, a Fin Benjamin Kallman uprzedził obrońców i bramkarza Pogoni trafiając główką w okienko.

Gospodarze, grając wysokim pressingiem, dawali do zrozumienia, że szybko chcą odzyskać prowadzenie i udało im się tuż upływem pierwszego kwadransa gry. Ponownie Grosicki popędził prawą stroną, dogrywał zewnętrzną częścią stopy do partnerów, ale lot piłki przeciął Eneo Bitri i to Albańczyk zaliczył trafienie samobójcze.

Tuż po przerwie goście byli bardzo bliscy wyrównania. Po rzucie rożnym w wykonaniu Karola Knapa główkował Arttu Hoskonen, a Cojocaru instynktownie wybił piłkę. W odpowiedzi kolejny rajd Grosickiego lewym skrzydłem zakończył się piekielnie mocnym strzałem i tym razem Lukas Hrosso w bramce Cracovii popisał się instynktownym wybiciem.

Choć przez kolejne minuty bramki nie padała, to trudno było się nie emocjonować tym spotkaniem. Więcej okazji miała drużyna przyjezdna, jednak to gospodarze zdołali zadać decydujący cios. W 87. minucie kombinacyjnie rozegrali rzut wolny, Rafał Kurzawa dograł do Marcela Wędrychowskiego, ten oddał Biczachczjanowi, a Ormianin w polu karnym "przełożył" sobie Otara Kakabadze i trafił w okienko bramki Cracovii.(PAP)

pż/ km/ pp/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%